poniedziałek, 29 sierpnia 2016

003. "Niepokój"






- Na kogo czekamy? - zapytał Kei, jak zwykle, swoim chłodnym i niewyrażającym uczuć tonem.
- Na Noyę i Hinatę, oczywiście - ciężko westchnął Suga.
- Wrrr... czekamy już od trzydziestu minut! - warknął Kageyama.
****
W domu Nishinoyi panował epicki spokój. Słychać było najcichszy śpiew ptaków za oknem, a nawet szum liści poruszonych najmniejszym wietrzykiem...
- Cholera!!! Jestem spóźniony! - głos licealisty rozdarł błogą ciszę, tym samym postawił cały budynek na nogi...

Tymczasem, w domu Hinaty...
- Cholera!!! Jestem spóźniony!



Po chwili dwaj siatkarze biegli ile sił w kierunku budynku szkoły. Po kilku minutach byli już przy bramie szkolnej.
Biegli z przeciwnych kierunków, więc przy bramie szkolnej zderzyli się głowami. Reszta drużyny, która stała nieopodal zdążyła tylko dostrzec kątem oka dwóch zawodników, przed, w trakcie i po zderzeniu.
Kageyama i Tsukishima ironicznie przewrócili oczyma, a Daichi i Suga podbiegli do poszkodowanych.
- Przepraszamy za spóźnienie - wymamrotali jednocześnie, leżąc w odległości około dwóch metrów od siebie.
- Powinniśmy już tam być. Nie mówcie, że trzeba teraz z wami jechać do szpitala - mruknął Asahi, podając dłoń Noyi.
- Jest dobrze... - mruknął libero, z ociąganiem wstając z chodnika.
- Ja czuję się świetnie, a ty, Noya-san? - bąknął Hinata, również wstając i patrząc w przestrzeń  obok chłopaka.
- Też genialnie - brunet potarł ręką zaczerwienione czoło i jakby ożył - Wsiadajmy do autobusu! Chyba nie chcemy być jeszcze bardziej spóźnieni?
 Suga i Tanaka jakoś wnieśli pół-przytomnego Hinatę do sporego busu.
Po chwili dało się słyszeć warkot silnika, i pojazd ruszył asfaltową drogą.
****
- Ktoś chyba sobie robi z nas żarty... - mruknął Ukai, otwierając klapę autobusu.
Ponownie, jak podczas wyjazdu do Fudurokami - najpierw słychać było podekscytowane dziecko, potem nieprzyjemny zapach i kłęby białej pary.
- Nie wiem kiedy ten autobus miał przegląd - westchnął Takeda, otwierając skrzynkę z narzędziami.
Po chwili Ukai zapytał:
- To może rozpatrzmy pomysł, w którym zaangażujemy się jako "panie lekkich obyczajów"...?
- ...możemy jeszcze wkręcić chłopców. Może będzie większy ruch? Szybciej dotrzemy do Fudurokami... - myślał głośno Ukai.
- Oni są jeszcze... ten... no...
- Nie tyknięci - dokończyła za Takedę Emiko, która wyszła zza autobusu - Jednak martwiłabym się o najmłodszych. Najbardziej o Hinatę. Mógł być...
- EY! - wykrzyknął Hinata, podchodząc do dziewczyny, z zaciętą miną.
Kiedy stanął z nią twarzą w twarz, jego wyraz twarzy natychmiast się zmienił:
- Jesteś niższa ode mnie! Ha! Od Noyi też!
Nie dość, że Hinata dostał prosto w twarz od Emiko, to jeszcze zebrał od Nishinoyi.
- Faktycznie... - szepnął do siebie Noya, na tyle cicho, by dziewczyna nie usłyszała.
- Ale niski... - równie cicho powiedziała do siebie szatynka.
Emiko była niższa od libero o pół głowy. Wpatrywali się w siebie szeroko otwartymi oczami.
- Hej, przestańcie! - między dwójkę wszedł Tanaka - Trener gada coś o zbereźnych rzeczach... ...ale ty i ta pojawiająca się znikąd dziewczyna będziecie spać osobno!
Nishinoya posłał przeciągłe, groźne spojrzenie Tanace.
- Słucham? - zapytała Emiko, patrząc niebezpiecznie na Ryu.
- Widziałem wasze spojrzenia, jakbyście się mieli rzucić na siebie...
- Zaraz ja się na ciebie rzucą, Ryu! - wrzasnął Noya, jednakże zanim zdążył zrobić krok w jego kierunku, drogę zastąpił mu Suga i odciągnął na bezpieczną odległość...
PLASK!
Emiko wymierzyła Tanace potężny cios w twarz, zanim ktokolwiek zdążył zareagować.
- Jeszcze brakowało nam kolejnego poturbowanego zawodnika... - jęknął Takeda, podnosząc Tanakę z drogi.
- Dzwonię po Ichigo... - szatynka wyciągnęła telefon i jakby nigdy nic wybrała odpowiedni numer.
****
"...między młotem a kowadłem..." - pomyślał Tanaka, siedząc w osobówce brata Emiko, na tylnym siedzeniu.
Z jednej strony siedział Noya.
Z drugiej Emiko.
Libero i dziewczyna mierzyli wściekłymi spojrzeniami Ryu.
****
 Cztery osoby znajdowały się w pojeździe, a pozostali w małej, kempingowej przyczepie.
- Mogliśmy zabrać Tanakę tutaj... - westchnął Sugawara, patrząc w okno.
- Ta godzina nauczy go pokory - odparł Keishin - Niech traktuje to jako lekcję.
- Bardzo bolesną dla niego - skrzywił się Hinata, wyobrażając sobie, co teraz czuje Ryu.
****
Szpieg w ostatniej chwili zdążył złapać się za zderzak przyczepy, zanim ta ruszyła. Gdyby nawalił teraz, kiedy zaszedł tak daleko, z pewnością nie miałby drugiej szansy. 
W ogóle nie dostałby nic więcej. No, może wyjątkiem byłby nabój z pistoletu Lidera.
"Najpierw by mnie zastrzelił, a potem jeszcze nagadał wszystkim, że mu ukradłem naboje." - pomyślał Szpieg i skrzywił się, kiedy musiał wejść po zderzaku, by uniknąć starcia z asfaltem. Dosłownie: starcia.
Mężczyzna uczepił się dachu i zajrzał przez brudną szybę w drzwiach przyczepy. Była tak zakurzona, że ledwo można było odróżnić szary lakier karoserii od szyby. 
Samochód nabierał prędkości. Czarny płaszcz Szpiega furkotał na wietrze. 
****
W samochodzie... 

Nishinoya wpatrywał się w drzewa, kiedy Ryu siedział jak na szpilkach.
Wydawać się mogło, że wszystkie drzewa są takie same. Ktoś zrobił: "kopiuj" a potem "wklej". Ciężko było odróżnić pień drzewa które rosło trzy kilometry temu, od tego, które właśnie mijali.
Nagle uwagę libero przykuło coś czarnego powiewające za przyczepą. Zamrugał kilka razy. Wciąż to coś tam było. Obserwował  jakiś czas, myśląc, że coś mu się przywidziało. Kiedy jednak ludzka ręka ściągnęła materiał z pola widzenia Noyi, zaczął się niepokoić.
- Ktoś nas śledzi - powiedziała Emiko, zanim Noya zdążył otworzyć usta.
Ichigo spojrzał w lusterko.
- Jest na przyczepie - dodał Noya, a Emiko przytaknęła.
- Trzymajcie się - powiedział brat dziewczyny, po czym ostro zahamował.
****
Reszta drużyny, jadąca w przyczepie znalazła na podłodze, w przedziwnych pozycjach. 
- Kageyama! N-Nie mogę oddychać! - wrzasnął Hinata, starając się zepchnąć z siebie rozgrywającego.
- Kretynie! To nie ja! 
- To co za...
- Shoyo, przestań mnie kopać! - krzyknął trener, rozcierając podbródek.
- Ukai-san... - jęknął Hinata - Sumimasen!*
****
W momencie gwałtownego zahamowania, Szpieg uderzył twarzą w zakurzoną szybę przyczepy. 
Na wpół przytomny, ogłuszony bólem, puścił się jej uchwytów . Z impetem stoczył się do rowu. Ponownie uderzył twarzą w kopiec kreta, po czym dzielnie wstał, i wbiegł do lasu. Upewniwszy się, że jest dobrze ukryty, zaczął przeklinać klub siatkarski Karasuno.
Wokoło przyczepy stało kilku zawodników. Rozmawiali.
- Jestem pewny, że ktoś tu był - powiedział Noya, rozglądając się dookoła.
- Może coś ci się przywidziało, Noya? - zapytał Daichi, na co libero zaprzeczył ruchem głowy.
- Dziś ładny, ciepły dzień, pewnie chłopakowi przygrzało.... - zdążył powiedzieć Ryu, zanim został zaatakowany przez Noshinoyę.
"Nie uwierzyli mu. Jestem bezpieczny. Mogę działać dalej... Ciekawe, czy Mała mi pomoże...?" pomyślał Szpieg, ukryty za pniem drzewa.



Zapowiedź Nishinoyi!
Nic mi się nie przywidziało! Widziałem, że ktoś, lub coś nas śledzi! Czemu nikt mi nie wierzy? Zobaczymy, co zrobicie jak obudzicie się nocą, a nad wami będzie stać morderca przykładając wam nóż do gardła! Nie, nie histeryzuję! ... Emiko też go widziałaś, prawda? ... Zaczynam śledztwo! Pora odkryć prawdę! Żeby zobaczyć, jak wicelam się w rolę detektywa, przeczytajcie koniecznie odcinek: "Watsonie, do dzieła!**".






* - jap. przepraszam
** - Małe nawiązanie do powieści Arthura Conana Doyle'a, mianowicie - "Sherlock Holmes" <3


------------------------------
No heej Wam :D
Na początek, musimy Was przeprosić za masakryczną nieobecność :O
Szczerze, to nie wiem, co się stało...
Ale rozdział 003 (awwww *.*) już jest, mam nadzieję, że się podoba :D

Macie jakieś swoje spekulacja, odnoście sprawy, którą Noya chce wziąć w swoej ręce? xD

Do następnego razu Kochani!

~Ruru i Ally
<3 

10 komentarzy:

  1. No to sie naczekalam! Ale warto bylo...
    I zonowu panie lekkich obyczajow? Serio? Ale nie, to bylo prze kozackie. Ogolnie rozdzial zajeb*sty. I znowu kruciutki komentarz... Ehh, musicie sie do tego przyzwyczaic. Pozdrawiam i czekam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiemy co się stało, ale ważne, że rozdział już jest :D
      Źle? :O Chciałam zrobić nawiązanie. (PS> wiemy xD )
      Dziękujemy :D Postaramy się, by tym razem pojawił się szybciej :D
      A długość komentarza się nie liczy ;) Liczy się wnętrze xD
      My również pozdrawiamy i dziękujemy za obecność
      <3

      Usuń
  2. Aaaaa nowy rozdział tego mi było trzeba, poczytać nową, fajną literaturę :)
    Spieg, heh, nieźle się zapowiada, czekam na następny i na występ w stylu Karasuno XD
    PS Noya, ja ci wierzę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D Miło to słyszeć :D
      Jednak mam wątpliwości co do przebiegu tej akcji. Znowu robię z kontynuacji swoją historię...
      PS>(od Noyi)
      "No! Nareszcie! W razie czego będziesz moim świadkiem?!"

      ;)

      Usuń
  3. Wiesz, że to ja, prawda? :)
    Całkowicie zapomniałam przeczytać ;(
    Lepiej późno niż wcale ^^
    Rozdział jak zwykle piękny, życzę duuuużo weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, że ty to ty, czyli ty to kto? XD
      :'( Obiecaj - nigdy więcej :D
      :D Tesz prafda :3
      Ochy i achy :D Dziękujemy i pozdrawiamy również :*

      Aroto Kaori to Kaori Aroto? :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jestem w trakcie... :/ Tak mi strasznie ciężko idzie pisanie...
      Staram się, ale nic nie mogę wymyślić... :/

      Usuń
    2. wierzę w ciebie jak nie masz weny to posłuchaj muzyki

      Usuń
    3. wierzę w ciebie jak nie masz weny to posłuchaj muzyki

      Usuń